"Babski wieczór" Marcin Mortka
Sara Kociołkowa to niedoceniana bohaterka sagi o Kociołku. Ta charakterna, silna kobieta pojawia się rzadko, zwykle na początku lub pod koniec każdej książki, ale jej obecność czuje się na każdej stronie, bo i jej mąż nigdy o niej nie zapomina. Jego czułe listy i wieczny niepokój o rodzinę to jedna z największych zalet tego cyklu.
W „Babskim wieczorze” Sara może wreszcie lśnić, nie przyćmiona przez swojego męża. Opowiadanie rozgrywa się na przestrzeni jednej nocy, którą Kociołek spędza na biwaku z dziećmi, a jego kompani na przeróżnych wyprawach. Sara jest w Gryfie sama… dopóki nie dołączają do niej księżna Yanna, jej bratanica Matylda i Dislai, kapłanka Doli. To co rozpoczyna się jak przyjemny wieczór w gronie znajomych, przybiera jednak nieoczekiwany obrót.
„Babski wieczór” to opowiadanie o kobietach i relacjach między nimi. Ma szczątkową fabułę, ale to akurat w niczym nie przeszkadza, bo Marcin Mortka bardzo dobrze pisze kobiety. Każda z nich ma niepowtarzalny charakter, jest pełna zalet i wad i przede wszystkim bardzo ludzka. Interakcje między nimi także wypadają bardzo realistycznie. Dzięki temu „Babski wieczór” to po prostu świetna rozrywka, pełna śmiechu i radości z przebywania z tymi ciekawymi postaciami.
Opowiadanie ma bardzo kociołkową atmosferę i idealnie nadaje się na przeczekanie do następnego tomu. Na pewno będę też do niego wracać, by ponownie spędzić wieczór w towarzystwie fajnych dziewczyn z uniwersum Kociołka. A co do punktu widzenia Sary, bardzo chętnie poczytałabym o niej więcej, bo przecież jej życie w karczmie z pewnością jest równie ciekawe co przygody Edmunda i jego kompanii.
Na koniec chciałabym dodać, że po raz pierwszy słuchałam książki z serii o Kociołku w formie audiobooka i jestem zachwycona czytającym go Filipem Kosiorem, który radzi sobie wprost brawurowo i mistrzowsko zmienia głos czytając każdą z bohaterek.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.





Komentarze
Prześlij komentarz