“Na pierwszy rzut oka” Teatr Polonia

Bolesny realizm w najlepszym wydaniu

Spektakl: “Na pierwszy rzut oka”

Premiera: 1 października 2023  

Libretto i słowa: Suzie Miller  

Reżyseria: Adam Sajnuk  

Przekład: Klaudyna Rozhin  

Scenografia: Katarzyna Adamczyk  

Kostiumy: Tomasz Ossoliński  

Muzyka: Michał Lamża  

Występują: Maria Seweryn, Marcin Jahr/Grzegorz Poliszak (perkusja)  

Tekst pisany na podstawie spektaklu z 15 października 2024

oOo

Spektakl "Na pierwszy rzut oka" (“Prima Facie”) zagościł w świadomości amatorów teatru za sprawą londyńskiej premiery, w której w postać Tessy brawurowo wcieliła się Jodie Comer. Sztukę szybko przeniesiono na Broadway, a w 2023 roku zagościła też w warszawskim Teatrze Polonia.  

Tessa (Maria Seweryn) to piekielnie dobra prawniczka, która każdego dnia udowadnia, że stworzono ją właśnie do tej pracy. Jest inteligentna, ambitna i pozbawiona zahamowań, dzięki czemu fenomenalnie sprawdza się na sali sądowej. Niestety, traumatyczne wydarzania w jej własnym życiu sprawiają, że musi znaleźć się po drugiej stronie sądowej barykady i doświadczyć piekła ofiar na własnej skórze. 

Sztukę Suzie Miller uważam za jeden z najlepszych teksów współczesnego dramatu. Perfekcyjnie wprowadza postać Tessy, jasno i wyraźnie pokazując jej poglądy i podejście do życia, by potem zburzyć jej uporządkowany świat, stawiając ją przeciw wszystkiemu co wcześniej reprezentowała. Tworzy kobietę z krwi i kości, nie idealną, lecz bardzo ludzką i rozpaczliwie walczącą o swoje i mocno osadza ją w obecnym świecie. 

Maria Seweryn mierzy się z jakże trudną rolą Tessy z typową dla siebie dojrzałością i profesjonalizmem. Sprawnie kreuje ambitną, nieco cyniczną prawniczkę, która mimo współczucia ofiarom, potrafi wybronić ich oprawcę wykorzystując wszystkie możliwe chwyty. Ale pokazuje też studentkę niepewną swojego miejsca na uczelni, a potem kobietę zauroczoną w przystojnym koledze. Lecz prawdziwe mistrzostwo Seweryn pokazuje dopiero odgrywając ból Tessy i niczym małe dziecko szukając oparcia w mamie. W drugiej połowie spektaklu pokazuje kręgosłup ze stali i prze na przód mimo traumy, mierząc się z tym co ją skrzywdziło. Jednocześnie rozpaczliwie wierzy, że obroni ją prawo, któremu poświęciła całe życie.  

To naprawdę rozdzierająca kreacja aktorska, dzięki której człowiek boi się odetchnąć głośniej, by nie zburzyć budowanej na scenie atmosfery. To o tyle ciekawe, że początek spektaklu bywa bardzo humorystyczny i na widowni często rozlegają się śmiechy. Ucichają jednak w miarę rozwoju wypadków, by w końcu zamienić się w śmiertelną ciszę, którą kończą dopiero gromkie oklaski. 

Skomponowana specjalnie do spektaklu muzyka perkusyjna idealnie go uzupełnia, perfekcyjnie budując napięcie, gdy trzeba, a dobór piosenki do najbardziej chyba rozpaczliwiej sceny przyprawia o dreszcze. 

Teatr Polonia zdecydował się na minimalistyczną scenografię złożoną z futurystycznej instalacji, podestu i ażurowego parawanu, który oddziela aktorkę od perkusisty. W innej sztuce mogłoby to przeszkadzać, lecz Maria Seweryn posiłkując się fenomenalnym tekstem Suzie Miller tworzy na scenie świat Tessy, a przedmioty dookoła niej tracą jakiekolwiek znaczenie.  

Minimalizm zastosowano też przy kostiumie Tessy. Ołówkowa spódnica, gustowna bluzka, garsonka i buty na obcasie, to strój młodej, ambitnej prawniczki, dla której profesjonalizm jest na pierwszym miejscu. Lecz ten kostium to też zbroja, którą Tessa zakłada w sądzie, zarówno reprezentując klienta jak i siebie samą. Wydarzenia jednak pozbawiają ją tej osłony i dopiero wtedy widzimy jej prawdziwe oblicze. 

Idąc na spektakl zastanawiałam się na ile zaadaptowano realia, w których porusza się bohaterka. Dopuszczałam nawet całkowite przeniesienie wydarzeń do Polski. Twórcy jednak zachowali czas i miejsce akcji, wprowadzając pewną obcość związaną z zupełnie innym przebiegiem procesu sądowego. Na szczęście "Na pierwszy rzut oka" to spektakl, który ustami głównej bohaterki tłumaczy procedury, sprawiając, że widz nie gubi się w odmętach wiedzy prawniczej. 

"Na pierwszy rzut oka" w Teatrze Polonia to sztuka wybitna, z której po prostu nie sposób wyjść nieporuszonym. Spektakl, który broni się nawet odarty do samego tekstu i kreacji aktorskiej. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że gdyby dodano do niego choć jednego aktora, wrażenie nie byłoby aż tak porażające. To pozycja ciężka, ale naprawdę warta obejrzenia. 

Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna. 

Komentarze

Popularne posty