„Epaminondas” Teatr Collegium Nobilium


Nikt nie jest ponad prawem

Spektakl: „Epaminondas”

Premiera: 3 października 2023

Autor: Stanisław Konarski

Reżyseria: Jarosław Gajewski

Opracowanie tekstu i dramaturgia: Patryk Kencki

Muzyka i opracowanie muzyczne: Wojciech Lubertowicz

Scenografia i kostiumy: Aleksandra Reda

Ruch sceniczny: Katarzyna Anna Małachowska

Reżyseria światła: Jędrzej Skajster

Występują: Marcin Przybylski, Sebastian Ryś, Robert Jarociński, Kacper Męcka, Maciej Wierzbicki, Maja Hirsch, Maja Kalbarczyk, Julia Banasiewicz, Tomasz Obiński, Maciej Wyczański, Adam Biedrzycki, Stanisław Kawecki, Paweł Paprocki, Mikołaj Łukasiewicz

Tekst pisany na podstawie spektaklu z 23 kwietnia 2024

oOo

“Epaminondas” miał premierę 264 lata przed obecną inscenizacją, właśnie w Teatrze Collegium Nobilium. Ale Stanisław Konarski nie wymyślił tytułowego bohatera. To postać historyczna. Pisał o nim współczesny mu Ksenofont, chwalił Cyceron, Michel de Montaigne zaliczał do najlepszych spośród ludzi. 

Epaminondas (Marcin Przybylski) to żołnierz, mąż stanu i dowódca, a także człowiek, który zrewolucjonizował tebańskie wojsko, pokonał Spartę i podbił sporą część Peloponezu. Właśnie w tajemnicy powraca do swojego miasta, chcąc uniknąć rozgłosu. Witają go przyjaciele, Archiasz (Maciej Wierzbicki) i Pelopidas (Sebastian Ryś), który służył pod nim podczas wojny. Tymczasem wrogowie wodza, Meneklides (Paweł Paprocki) i Polimnus (Stanisław Kawecki) podburzają lud, oskarżając Epaminondasa o bunt i niezgodne z prawem przetrzymanie dowództwa. 

Obsada „Epaminondasa” składa się zarówno z doświadczonych aktorów jak i studentów Akademii Teatralnej w Warszawie, ale wszyscy zachowują tak równy poziom, że gdyby nie informacje znalezione na stronie teatru, nie dałoby się rozróżnić, kto ma na koncie liczne role, a kto dopiero stawia pierwsze kroki w zawodzie. 

Marcin Przybylski gra Epaminondasa jako ucieleśnienie prawdziwego męża stanu. To człowiek z kryształu, dostojny i dobry, który po wygranej będzie błagał o życie swoich wrogów. Wręcz promieniuje spokojem i troską o przyjaciół, miasto i lud. Jest gotowy na wszystko by chronić tych na których mu zależy. A co ważniejsze, nie unikający konsekwencji swoich czynów. Człowiek, który dla wspólnego dobra łamie prawo, a jednocześnie walczy o jego respektowanie. Prawomocny wyrok przyjmuje z pokorą i spokojem. Niestety, wcielając się w postać tak stoicką Przybylski nie ma zbyt wiele do zagrania. I choć oczarowuje aksamitnym głosem i ma w sobie niesamowity majestat, szkoda, że nie może pokazać nieco więcej. A przecież po pierwszych scenach dramatu, w którym poznawaliśmy go z opowieści przyjaciół jak i wrogów, rysował się jako postać wcale nie jednoznaczna, całkiem jak szekspirowski Koriolan. 

Maciej Wierzbicki jako Archiasz bardzo dobrze oddaje dramat człowieka, który nie zgadza się z prawem, ale musi go przestrzegać i upewnić się, że uczynią to inni. Sebastian Ryś jako charyzmatyczny Pelopidas odgrywa ojca mierzącego się z niegodziwością syna i swoją rolą w jego wychowaniu. Tak jak Epaminondas złamał prawo i nie chce, by przyjaciel chronił go przed konsekwencjami. Robert Jarociński w roli Cymona stanowi swego rodzaju przeciwieństwo tytułowego bohatera. To człowiek świadomy, że nie można unosić się honorem, który nie rozumie szlachetności Epaminondasa. Stanisław Kawecki gra Polimnusa jako wiarołomcę, rozkapryszone dziecko wściekłe na ojca, które jednak boi się konsekwencji i w ich obliczu chowa się za spódnicą matki. Meneklides Pawła Paprockiego mści się za stratę zaszczytów. Wykorzystuje prawo do własnych celów, lecz tak naprawdę nie dba o nie. Ale to grany przez Macieja Wyczańskiego Kalistrat wyrasta na głównego przeciwnika tytułowego bohatera. Wyczański gra go jako wyrachowanego polityka, który sprawnie wykorzystuje zawiść Meneklidesa i wściekłość Polimnusa, by przejąć władzę. Maja Hirsch w roli Ismeny jest wspaniale prawdziwa w swej rozpaczy i matczynej miłości. Jednocześnie Konarski poprzez jej postać podkreśla, że kobiety też mają rolę sprawczą i bez nich wprost nie da się osiągnąć zwycięstwa. 

Jeśli chodzi o stronę techniczną to minimalistyczna scenografia sprawnie tworzy wizję starożytnej Grecji, choć jej statyczność czasem powoduje niepewność, w jakim pomieszczeniu obecnie się znajdujemy. Niezbyt dobrze spełnia też swoje zadanie krata, która ma tworzyć wrażenie celi więziennej, niestety z niektórych miejsc na sali można się tego tylko domyślać. Dominuje czerń, biel i szarość, od której odcina się czerwona tunika tytułowego bohatera, jego kolorowy płaszcz i pstrokaty strój Polimnusa.  

Zachwycają kostiumy, szczególnie zbroje Epaminondasa i Pelopidasa, a także imponujący płaszcz tego pierwszego czy toga Archiasza. Zbroje noszą widoczne ślady użytkowania, jasny dowód na to, że panowie właśnie wrócili z wojny. Co ciekawe, obok postaci ubranych w stroje z epoki pojawiają się też takie w kostiumach prosto z XVIII wieku, jak i nieco bardziej współczesnych, symbolizując ponadczasowość utworu. 

Już Konarski wykorzystywał grecką historię, by opowiedzieć o współczesnej sobie, osiemnastowiecznej polityce, ale Teatr Collegium Nobilium zdecydował się na dodatkowy kontekst historyczny poprzez wprowadzenie postaci carycy Katarzyny, która pełni rolę narratora, pojawiając się niczym duch i obserwując wydarzenia z balkonu. 

Zdumiewają mnie niektóre decyzje w kwestii ruchu scenicznego, szczególnie spazmatyczne pląsy na drugim planie. Z zasady jednak decyzje podjęte przy realizacji sprawdzają się znakomicie, ze szczególnym uwzględnieniem sceny, gdy Epaminondas zastanawia się nad swoją sytuacją stojąc na krawędzi klęski, a wszystkie postaci oprócz niego nagle zamierają, zostawiając go samego z myślami. 

Jestem też pod ogromnym wrażeniem reżyserii oświetlenia. Nadejściu przyjaciół Epaminondasa towarzyszy ciepłe światło, zaś gdy odwiedzają go wrogowie, nachodzi zmiana i pojawia się chłód. Niestety, chwilami tworzone przez nie długie cienie ukrywają twarze aktorów, utrudniając obserwowanie ich emocji. 

Trzeba też pochwalić oprawę muzyczną na bębnach, która bardzo dobrze buduje atmosferę i grecki klimat. Szkoda tylko, że kilkakrotnie staje się nieco zbyt donośna, utrudniając zrozumienie aktorów. 

Podsumowując, „Epaminondas” to ponadczasowa opowieść o tym jaki powinien być polityk, o stawianiu czoła konsekwencjom i wpływie jaki lud ma na władzę. Spektakl bardzo dobrze przygotowany i świetnie zagrany przez cały zespół aktorski, ze szczególnym uwzględnieniem Marcina Przybylskiego. 

Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna. 

Komentarze

Popularne posty