“Pretty Woman” Teatr Muzyczny w Łodzi
Pożegnanie w wielkim stylu
Spektakl: “Pretty Woman”
Premiera: 23 września 2021
Reżyseria: Jakub Szydłowski
Scenografia: Grzegorz Policiński
Kostiumy: Anna Chadaj
Choreografia: Jarosław Staniek, Katarzyna Zielonka
Libretto: Garry Marshall i J. F. Lawton
Muzyka i teksty piosenek: Bryan Adams i Jim Vallance
Tłumaczenie: Daniel Wyszogrodzki
Występują: Malwina Kusior, Marta Wiejak, Tomasz Bacajewski, Marcin Jajkiewicz, Rafał Szatan, Małgorzata Chruściel, Dagmara Rybak, Karol Drozd, Maciej Pawlak, Paweł Erdman, Tomasz Steciuk, Piotr Płuska, Marcin Sosiński, Andrzej Orechwo, Anna Gigiel, Weronika Stawska, Agnieszka Nastarowicz, Martyna Henke, Barbara Lamprecht, Natan Nogaj, Daniel Stanko, Daniel Kulczyński, Dominik Bobryk, Kamil Olczyk, Łukasz Walczak, Michał Słomka, Daniel Stanko, Anna Drechsler, Aleksandra Drzewicka, Aleksandra Janiszewska, Emilia Klimczak, Agnieszka Gabrysiak, Marek Prusisz, Szymon Jędruch, Justyna Kopiszka, Patrycja Lenarczyk-Onasz, Czesław Drechsler, Szymon Jędruch, Maciej Markowski, Marek Prusisz, Anna Głowacka, Valeria Kolochko, Aleksandra Pawlak, Karolina Rejnus-Mroczek, Magdalena Tonn, Paulina Wasilewska, Justyna Ziemiańska, Kostyantyn Popov, Maciej Szymczak, Bartłomiej Zając, Tomasz Ziółek, Szymon Sztukowski, Sergiusz Regent
Tekst na podstawie spektaklu z 16 listopada 2024.
oOo
W 1990 roku światło dziennie ujrzała “Pretty Woman”: osadzona w czasach współczesnych adaptacja bajki o Kopciuszku, skierowana do dorosłego widza. Mimo mieszanych recenzji, film zgromadził rzeszę oddanych fanów i dorobił się statusu kultowej komedii romantycznej. Nic więc dziwnego, że musicalowa adaptacja była tylko kwestią czasu. Premiera odbyła się w 2018 roku na Broadwayu, a zaledwie trzy lata później spektakl zagościł też na polskich scenach.
Vivian (Malwina Kusior) i jej przyjaciółka Kit (Dagmara Rybak) pracują jako prostytutki w Los Angeles. Pewnego dnia na bulwarze Hollywood Vivian spotyka cynicznego biznesmena, Edwarda (Marcin Jajkiewicz), który zafascynowany jej nietypowym sposobem bycia wynajmuje jej usługi na tydzień. Kobieta musi nauczyć się funkcjonować w świecie socjety, w czym wspiera ją pan Thompson (Tomasz Steciuk), menadżer hotelu, w którym zatrzymuje się Edward. Tymczasem współpracownik Edwarda, Philip (Marcin Sosiński) dąży do podpisania lukratywnej umowy.
Malwina Kusior jest oczywiście fenomenalną wokalistką, lecz to nie koniec jej talentów. Świetna ruchowo i niesamowicie czarująca, budowała postać Vivian z dwóch części: pewnej siebie profesjonalistki, co nie da sobie w kaszę dmuchać i uroczej dziewczyny o wielkich marzeniach. Miała też wspaniałą chemię sceniczną z partnerującym jej Marcinem Jajkiewiczem.
Jajkiewicz włożył w rolę Edwarda Lewisa charyzmę, której nie spodziewałam się po tej postaci. To rekin biznesu, o kręgosłupie ze stali: wspaniale opanowany i wyrachowany, gdy trzeba. Jednocześnie potrafił pokazać nieco bardziej zadziorne oblicze, gdy droczył się z Vivian z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Ale jego Edward to przede wszystkim człowiek zakochany. Wspaniale wypadał, gdy z zachwytem na twarzy przyglądał się Vivian i czarował zarówno ją, jak i widownię wspaniałym głosem.
Tomasz Steciuk w roli pana Thompsona imponował elegancją i szarmanckim zachowaniem. Ciepły, opiekuńczy i porażająco uprzejmy prezentował sobą czystą klasę, pasującą do drogiego hotelu. Świetnie wypadał też w scenie nauki tańca, gdzie mógł się wykazać umiejętnościami z zakresu tańca towarzyskiego.
Dagmara Rybak jako Kit olśniewała mocnym, rockowym głosem. W tej specyficznej i nieco przerysowanej roli najlepszej przyjaciółki, Rybak sprawdzała się wyśmienicie, dostarczając wielu komediowych momentów. Żałuję tylko, że musical nie poświęcił nieco więcej czasu, by pokazać jej postać z nieco innej, bardziej realistycznej strony.
Karol Drozd w roli Gulia, pracownika hotelu był rozczulająco nieporadny. Świetnie za to łapał kontakt z widownią, pełniąc rolę narratora spektaklu. Wielokrotnie też z powodzeniem łamał czwartą ścianę, co idealnie pasowało szczególnie do nietypowej atmosfery ostatnich spektakli zanim “Pretty Woman” zniknęła z łódzkiego afisza.
Scenografia Grzegorza Policińskiego zachwycała rozmachem. Na scenie zbudowano hol hotelu czy pokój Edwarda. Warto też wspomnieć o misternie wykonanych tłach przedstawiających kolejne z licznych lokacji. Niestety nie wykorzystano w pełni ogromnej sceny, którą może pochwalić się Teatr Muzyczny w Łodzi. Pusta przestrzeń z tyłu wypada dość blado.
Co gorsza libretto działa na niekorzyść realizacji, wymuszając częste zmiany scenografii. Coś co w filmie zadziałoby się za dotknięciem magicznej różdżki, na scenie wymaga ciężkiej pracy i co ważniejsze, czasu. Twórcy próbowali odwrócić od tego uwagę widza, lecz w wielu momentach bezskutecznie.
Częściowo zamaskowano te dłużyzny, wprowadzając motyw planu filmowego. Wielokrotnie akcję przerywano nagłym dzwonkiem, a na scenie pojawiała się ekipa techniczna. W jednym przypadku aktorzy powtórzyli nawet ostatnie kilka zdań odgrywając kolejnego dubla. Dość ciekawy z początku zabieg, szybko robił się nużący, a konwencja nie każdemu przypadała do gustu.
Choreografia Jarosława Stanieka i Katarzyny Zielonki robiła wrażenie. Szczególnie dobrze wypadały sceny zbiorowe, w których prym wiedli Karol Drozd i Dagmara Rybak. Pojawiły się też widowiskowe akrobacje. Warto też wspomnieć o kreatywnie wykonanej lekcji tańca. Świetnie zaaranżowano też sceny seksu, pokazując je gustownie, lecz nie pozostawiając zbyt wiele do domysłów.
Kostiumy Anny Chadaj wiernie oddawały ikoniczne stroje znane z filmu, jednocześnie zachowując własny styl. Szczególnie widowiskowo wypadała suknia, którą Vivian wkłada do opery. Duże znaczenie miały też kolory, krzykliwe barwy zachowano dla bywalców bulwaru, złoto dla klientów Rodeo Drive, a biel dla wyższych sfer uczestniczących w meczu polo.
Daniel Wyszogrodzki po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych tłumaczy musicalowych na polskim rynku. Jego tłumaczenie ociera się o perfekcję. Niezwykle wierne oryginałowi i jednocześnie zgodne z muzyką, unikało zbędnych anglicyzmów czy slangu. Zachowało też realizm, rozgraniczając to jak wypowiadają się postaci z różnych klas.
Musical “Pretty Woman” nie należy może do najbardziej ambitnych, ale bez wątpienia zapewnia świetną zabawę przez bite trzy godziny. Charyzmatyczna obsada, przepiękne kostiumy i kinowy wprost rozmach łódzkiej realizacji na długo zapadną mi w pamięć. Aż szkoda, że spektakl zniknął z afisza po zaledwie trzech latach od premiery, bo na pewno zdecydowałabym się na kolejne podejście.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
Komentarze
Prześlij komentarz