"Powrót do Gryfa" Marcin Mortka
Perfekcyjne połączenie akcji i emocji
Marcin Mortka wydaje kolejne części serii o Kociołku z zatrważającą wręcz częstotliwością. I dobrze, bo historia zwykłego kucharza, który dorabia jako najemnik i wraz ze swoją drużyną podejmuje się zadań specjalnych naprawdę wciąga, a czekanie na kolejne tomy to prawdziwa udręka.
Karczmarz Edmund (zwany Kociołkiem) z niepokojem oczekuje powrotu swoich przyjaciół, którzy wyruszyli na poszukiwania dusz trolli. Tymczasem w jego karczmie panuje dziwny przestój, niechybnie z powodu plemienia goblinów, które osiedliło się nieopodal. Lecz gdy w okolicy pojawią się wojska księcia Fryderyka, Kociołek będzie musiał porzucić domowe zacisze i stanąć w obronie swoich bliskich. Na szczęście po drodze napotka znajome twarze, które uczynią podróż znacznie przyjemniejszą.
Fabuła jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego tomu, a zrozumienie jej bez znajomości serii może się okazać problematyczne. Ukazuje okres przejściowy przed wielką, nadciągającą z nieznanego kierunku wojną ze Złym, która może pochłonąć całą dolinę. Jest jednak niezbędna, by bohaterowie jak i czytelnik zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i doszli do odpowiednich wniosków.
Z tomu na tom seria o Kociołku staje się coraz mroczniejsza, co moim zdaniem jest jedną z jej licznych zalet. Autor nie obawia się poruszania ciężkich tematów takich jak brak zaufania do władzy czy okropieństwa konfliktów zbrojnych, w których cierpią cywile. W “Powrocie do Gryfa” do Doliny przybywa wojna, a bohaterowie odpierają kolejne ataki i to wycelowane w zwykłych ludzi.
Towarzyszy temu atmosfera osamotnienia i beznadziei. W końcu sam jeden Kociołek niewiele może zdziałać przeciwko armii, choć dwoi się i troi. Jest jednak niechętnym uczestnikiem obrony Wichru. O wiele bardziej wolałby wrócić do domu i zająć się ochroną własnej rodziny.
“Powrót do Gryfa” ma nieco inną strukturę niż poprzednie tomy. Tym razem narracja Kociołka jest przetykana opowieściami jego przyjaciół, rzucającymi nowe światło na nich i ludy, z których się wywodzą. Mortka perfekcyjnie wplata w kolejne książki coraz więcej informacji na temat towarzyszy Kociołka, jednocześnie nie zdradzając nam wszystkiego.
Każdy został napisany jako złożona postać, która potrafi zaskoczyć zarówno swoją historią jak i drogą jaką pokonuje na przestrzeni serii. Dzięki zróżnicowanej grupie jaką stanowi Drużyna do zadań specjalnych możemy też przyjrzeć się istotom o różnym charakterze czy pochodzeniu, współpracującym ze sobą i związanym przyjaźnią.
Jak to u tego autora bywa książka została napisana w lekkim, pełnym humoru stylu. Mortka potrafi jednak umiejętnie połączyć zabawę z powagą i szczerze poruszyć czytelnika, który pod wpływem jego prozy zapomni, że jeszcze rozdział wcześniej panowała zupełnie inna atmosfera.
W trakcie słuchania zastanawiałam się jaką ocenę dać “Powrotowi do Gryfa”. Skłaniałam się ku 4 / 5, ale fenomenalna, emocjonalna scena końcowa przechyliła szalę. Dzięki niej uznaję ten tom za najlepszą część Kociołka i z czystym sercem daję mu pełne 5 / 5. Świetna zabawa, mądra tematyka i szczere emocje, czyli fantastyka w najlepszym wydaniu.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.





Komentarze
Prześlij komentarz