"Zakonnica w przebraniu" Teatr Muzyczny w Poznaniu
Jesteś boska, baby!
Spektakl: Zakonnica w Przebraniu
Premiera: 1 października 2016
Autor: Glenn Slater
Muzyka: Alan Menken
Libretto: Cheri Steinkellner i Bill Steinkellner
Reżyseria i tłumaczenie: Jacek Mikołajczyk
Choreografia i ruch sceniczny: Ewelina Adamska-Porczyk
Scenografia: Grzegorz Policiński
Kostiumy: Ilona Binarsch
Występują: Karolina Trębacz, Dagmara Rybak, Olga Szomańska, Barbara Melzer, Lucyna Winkel, Oksana Hamerska, Edyta Krzemień, Katarzyna Tapek, Urszula Laudańska, Aleksandra Daukszewicz, Marta Burdynowicz, Magdalena Placek - Boryń, Joanna Rybka, Jolanta Wyrzykowska, Jarosław Patycki, Wiesław Paprzycki, Tomasz Steciuk, Łukasz Brzeziński, Przemysław Łukaszewicz, Patryk Kośnicki, Marcin Słabowski, Maciej Zaruski, Mateusz Feliński, Maciej Badurka, Bartosz Sołtysiak, Patryk Bartoszewicz, Tobiasz Szafraniak, Magdalena Szcześniewska, Iwona Kotzur, Seweryn Wieczorek, Marlena Łaszewicz, Agnieszka Wawrzyniak, Denisa Jarczak-Kaczmarska, Zofia Grażyńska, Adam Silecki, Maksymilian Pluto-Prądzyński, Iga Klein, Mirosław Kin, Kacper Jędrzejewski, Kacper Czyż, Anita Urban, Ksenia Tomkiewicz, Paula Goerlich-Kośnicka, Olena Yakymchuk
Tekst pisany na podstawie spektaklu z 1 marca 2025
oOo
Są takie teksty kultury, które działają jak ciepły koc w pochmurny dzień. Otulają odbiorcę kokonem bezpieczeństwa i sprawiają, że świąt wydaje się piękniejszy. Film „Zakonnica w przebraniu” to jeden z nich, a jego musicalowa adaptacja od lat wywołuje uśmiechy na twarzach widzów, którymś jakim cudem udało się zdobyć znikające w mgnieniu oka bilety.
Deloris van Cartier (Karolina Trębacz) widzi jak jej kochanek i słynny gangster Curtis (Tomasz Steciuk) zabija swojego podwładnego. Zgadza się zeznawać w sądzie, pod warunkiem, że fajtłapowaty policjant Eddie (Patryk Kośnicki) ukryje ją przed Curtisem i jego ludźmi. W ten sposób pewna siebie piosenkarka trafia do klasztoru, pod opiekę surowej Matki Przełożonej (Barbara Melzer). Niestety habit nie potrafi ukryć żywiołowego usposobienia Deloris, która szybko zaprzyjaźnia się z zakonnicami i rewolucjonizuje zakonny chór.
Gwiazdą spektaklu jest bezsprzecznie Karolina Trębacz. Nie tylko zachwyca charyzmą i naturalnością, ale wręcz bije z niej radość śpiewania idealnie pasująca do Deloris. Co więcej, jej głos zdaje się stworzony do tej roli, a piosenka “Fabulous, baby!” to hymn pewnych siebie kobiet, którego nie sposób wyrzucić z głowy.
Energię i bezpośredniość Deloris perfekcyjnie równoważy wspaniała Barbara Melzer w roli Matki Przełożonej. Melzer gra postać przekonaną o swojej nieomylności, surową i poważną, lecz mierzy się z tym zadaniem z niesamowitym wyczuciem komicznym. Zachwycają też niezwykle wysokie nuty, które aktorka śpiewa (zdawać by się mogło) zupełnie bez wysiłku.
Aleksandra Daukszewicz kreuje Marię Robert jako uroczą młodą dziewczynę, która nie jest jeszcze pewna swojego miejsca na świecie. Wspaniale patrzy się jak ze sceny na scenę porzuca skorupę, by w końcu nauczyć się walczyć o swoje przekonania i dać temu upust w przepięknej, brawurowo zaśpiewanej balladzie.
Joanna Rybka to niesamowicie pozytywna Maria Patryk, która dysponuje nieskończonymi pokładami energii. Jolanta Wyrzykowska jako Maria Łazarz olśniewa fenomenalnym głosem, zdolnym do zarówno niebotycznie wysokich partii, jak i niesamowicie szybkich fraz.
Curtis Tomasza Steciuka to człowiek wyrachowany, choć niepozbawiony klasy. Jednak prawdziwie przerażający staje się w repryzie piosenki “When I Find My Baby” z drugiego aktu. Warto też wspomnieć, że Steciuk jest wspaniałym tancerzem i bawi w każdej interakcji z niekompetentnymi pomagierami.
Eddie w wykonaniu Patryka Kośnickiego to marzyciel, któremu brakuje pewności siebie. Choć ta postać raz po raz staje się obiektem żartów, potrafi zaskoczyć i wykazać się odwagą, kiedy trzeba. Kośnicki wspaniale wypada w swojej solowej piosence “I Could Be That Guy” gdzie może pokazać swojego bohatera z zupełnie innej strony.
Autor scenografii Grzegorz Policiński w pełni wykorzystał dostępną przestrzeń, zachowując odpowiednią atmosferę. Wejścia za kulisy ukryto za ruchomymi elementami scenografii, dzięki czemu nowe elementy wystroju czy rekwizyty są na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie pozostają niewidoczne dla widza. Pochwalić należy też sprawne zmiany scenografii, dzięki którym kościół może w sekundę stać się zaułkiem czy barem Curtisa.
Ewelinie Adamskiej-Porczyk udało się niemożliwe. Na niewielkiej scenie Teatru Muzycznego w Poznaniu tak rozplanowała pościgi, by wypadały ekscytująco i zabawnie zarazem. Zachwyca szczególnie choreografia towarzysząca piosenkom klasztornego chóru pod batutą Deloris, mocno inspirowana występami zespołów gospel. Każdy tego typu utwór to wspaniałe, pełne energii widowisko. Duże wrażenie robią też sceny gangsterów z przezabawnym ruchem scenicznym.
Można by pomyśleć, że w spektaklu o zakonnicach kostiumy po prostu nie mogą być kreatywne. Nic bardziej mylnego. Pamiętajmy, że to historia Deloris van Cartier a tak boska bohaterka wymaga równie niesamowitej garderoby. Ilona Binarsch od pierwszej sceny ubiera ją w krzykliwe stroje, które podkreślają energiczną osobowość postaci. Z kolei zmiany habitów odzwierciedlają wpływ Deloris na mieszkanki klasztoru. Żywiołowa piosenkarka wprowadza coraz więcej kolorów (i cekinów) w życie zakonnic i księdza O’Hary, który za każdym razem pojawia się na scenie w coraz bardziej szalonych ornatach. Warto też wspomnieć o tym jak użyto kostiumów, by zaznaczyć różnicę między Curtisem i jego ludźmi.
Musical jest wierną adaptacją komedii sensacyjnej “Zakonnica w przebraniu” z 1992 roku, w którym główną rolę zagrała Whoopi Goldberg. Oczywiście przeniesienie filmu na scenę wymagało pewnych zmian fabularnych, chociażby po to by ograniczyć zmiany lokalizacji, więc i scenografii. Spektakl pozostał jednak ciepłą historią o sile przyjaźni i potrzebie zrozumienia innych ludzi, bez względu na dzielące nas różnice. I to wszystko z chwytliwymi piosenkami Alana Menkena.
Za ich tłumaczenie (i reżyserię spektaklu) odpowiada Jacek Mikołajczyk, a słowa, które włożył w usta bohaterów są zabawne i o wiele bardziej złośliwe niż się spodziewałam. Po prawdzie pojawia się sporo anglicyzmów, ale podejrzewam, że zastosowano je, by zachować ikoniczne cytaty z filmowego oryginału. A nieco częstochowskie rymy, perfekcyjnie pasują do kontekstu, szczególnie, że ich nagromadzenie towarzyszy akurat piosence Eddiego, którą utrzymano w specyficznej konwencji.
“Zakonnica w przebraniu” w realizacji Teatru Muzycznego w Poznaniu to cudowny zastrzyk pozytywnej energii, na którym nie sposób źle się bawić. Spektakl pełen humoru i ciepła, zrealizowany z pasją i ogromem serca, który zostanie ze mną na długo. Zazdroszczę wszystkim, którzy będą mieli jeszcze szansę go zobaczyć nim w czerwcu zejdzie z afisza.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.





Komentarze
Prześlij komentarz