"Złap mnie, jeśli potrafisz" Teatr Muzyczny w Łodzi
Złapać (Karola) Drozda
Spektakl: “Złap mnie, jeśli potrafisz”
Premiera: 18 marca 2023
Libretto: Terrence McNally
Muzyka: Marc Shaiman
Teksty piosenek: Scott Wittman i Marc Shaiman
Reżyseria: Jakub Szydłowski
Przekład: Daniel Wyszogrodzki
Scenografia: Mariusz Napierała, Zuzanna Kubicz
Choreografia: Jarosław Staniek, Katarzyna Zielonka
Kostiumy: Zuzanna Markiewicz
Animacje: Zachariasz Jędrzejczyk, Veranika Siamionava
Występują: Karol Drozd, Marcin Franc, Maciej Marcin Tomaszewski, Krzysztof Cybiński, Jarosław Oberbek, Paweł Erdman, Janusz Kruciński, Anna Gigiel, Emilia Klimczak, Anna Federowicz, Joanna Gorzała, Agnieszka Gabrysiak, Aleksandra Janiszewska, Andrzej Orechwo, Piotr Płuska, Agata Bieńkowska, Agnieszka Tylutki, Łukasz Gocławski, Przemysław Niedzielski, Jeremiasz Gzyl, Marek Prusisz, Michał Domagała, Natan Nogaj, Szymon Jędruch, Błażej Chorobiński, Aleksandra Drzewicka, Patrycja Lenarczyk-Onasz, Martyna Henke, Kamil Olczyk, Daniel Kulczyński, Michał Słomka, Czesław Drechsler, Maciej Markowski, Justyna Kopiszka, Marta Skrzypczyńska, Justyna Cichomska, Paulina Mróz, Anna Drechsler, Ewa Pietras, Anna Głowacka, Valeria Kolochko, Aleksandra Pawlak, Karolina Rejnus-Mroczek, Magdalena Tonn, Paulina Wasilewska, Justyna Ziemiańska, Kostyantyn Popov, Maciej Szymczak, Bartłomiej Zając, Tomasz Ziółek, Jakub Jóźwiak, Szymon Sztukowsk
Tekst pisany na podstawie spektaklu z 21 lutego 2025
oOo
Mam wrażenie, że co drugi musical, który oglądam w tym sezonie bazuje na jakimś filmie. “Złap mnie, jeśli potrafisz” to kolejny taki przypadek, spektakl stworzony na podstawie komedii Spielberga, która nie dość, że zdobyła uznanie krytyków, to jeszcze zwróciła się ponad siedmiokrotnie.
Nastoletni Frank Abagnale Jr. (Karol Drozd) ucieka z domu na wieść o rozwodzie rodziców Franka Seniora (Paweł Erdman) i Pauli (Emilia Klimczak). Przedsiębiorczy chłopak rozpoczyna karierę oszusta, żyjąc z podrabianych czeków i podając się między innymi za pilota, lekarza czy prawnika. Jego śladem podąża jednak oddany stróż prawa, Carl Hanratty (Krzysztof Cybiński). I może nigdy by go nie dopadł, gdyby na drodze Franka nie stanęła pielęgniarka Brenda Strong (Joanna Gorzała).
Karol Drozd jako Frank Abagnale Junior już w pierwszej scenie dawał się poznać jako świetny tancerz i wulkan energii. Czarował jako młody oszust, bawił w przekomarzankach z Hanrattym i uwodził w duecie “Siedem cudów”. W drugim akcie natomiast łapał za serce, gdy w momencie załamania budziło się w nim dziecko. To o tyle trudna rola, że aktor musiał wykazać się taką charyzmą, by widownia polubiła jego postać mimo licznych przywar. Drozd balansował na tej cienkiej linii, zyskując sobie tym więcej sympatii im więcej bezbronnej, młodzieńczej twarzy Franka pokazywał.
Carl Hanratty to rola o wielu obliczach, a Krzysztof Cybiński świetnie radził sobie ze wszystkimi. Wspaniały w poważnych, melancholijnych scenach, sprawnie odgrywał też pełne przesady momenty komediowe. Brawurowo wypadał w duecie z Drozdem, udowadniając, że to właśnie na ich relacji stał cały spektakl.
Paweł Erdman zachwycał jako Frank Abagnale Senior, łącząc rolę showmana i walczącego ze skarbówką cwaniaczka z rolą czułego męża i ojca, który nie boi się okazywać emocji i chce dla syna jak najlepiej, choćby za cenę ich relacji. Na przestrzeni spektaklu budował portret człowieka, który coraz bardziej traci kontrolę nad swoim życiem, z początku subtelnie sygnalizując początki nałogu, by potem pogrążyć się w nim do reszty.
Paula Abagnale w wykonaniu Emilii Klimczak to prawdziwa femme fatale, co było widać w każdym jej ruchu. Klimczak nie zapominała przy tym o korzeniach swojej postaci, zmieniając niektóre głoski, a nawet inaczej akcentując słowa, by brzmieć jak francuska. Szczególnie dobrze prezentowała się w duecie ze swoim scenicznym mężem.
Niestety młoda pielęgniarka Brenda Strong to rola niesprawiedliwie niewielka, przez co Joanna Gorzała nie mogła w pełni pokazać swoich możliwości. Jej jedyny utwór solowy brzmiał jednak perfekcyjnie i dobrze naświetlał naiwność i dobroduszność dziewczyny. Gorzała miała przy tym świetną dynamikę z Drozdem, dzięki czemu ich duet “Siedem cudów” wypadał wprost uroczo, sprawnie budując relację pary.
Jarosław Staniek i Katarzyna Zielonka stworzyli niesamowitą choreografię, która nie tylko łączyła w sobie inspiracje latami 60tymi z nowoczesnością, ale niosła ogromną dawkę energii. Była przy tym kreatywna i widowiskowa, szczególnie że łódzka realizacja dobrze korzystała z dostępnej przestrzeni. W scenach zbiorowych brał udział liczny zespół wokalno-taneczny, którego talenty choreografowie potrafili wykorzystać w pełni.
Kostiumy Zuzanny Markiewicz prezentowały się wspaniale. Wrażenie robiła już feria barw w pierwszej scenie, gdy każdy aktor występował w stroju innego, mocnego koloru, co wykorzystywała choreografia. Kiedy spektakl nabierał realizmu, podziwiać można było stylowe ubrania z epoki, spośród których wyróżniały się niezbyt zgodne historycznie, lecz funkcjonalne i wprost przepiękne kostiumy stewardes. Markiewicz zadbała też, by stroje bohaterów uzupełniały ich historię, co najlepiej pokazywał przykład zmieniających się ubrań Franka Abagnale’a Seniora.
Scenografia Mariusza Napierały i Zuzanny Kubicz sprawnie budowała atmosferę Ameryki z lat sześćdziesiątych, choć stawiała przy tym głównie na sprzęty. Szczególnie dobrze sprawdzały się schody, które można było przedzielić na pół i przesunąć wedle potrzeby, dzięki czemu na scenie powstawał zarówno dworzec, jak i czysto rewiowa scenografia. Pochwalić należy też płynne, ledwo zauważalne zmiany wystroju, które przecież stanowiły wyzwanie w spektaklu o tak zróżnicowanych miejscach akcji.
W spektaklu wykorzystano też wyświetlane z tyłu sceny i na proscenium wizualizacje przygotowane przez Zachariasza Jędrzejczyka i Veranikę Siamionavą. I choć chwilami ich obecność potrafiła rozproszyć i odwrócić uwagę od akcji, doceniam ich komiksową stylistykę, nawiązującą do zainteresowań głównego bohatera. Warto też wspomnieć, że Teatr budował atmosferę jeszcze przed wejściem na widownię, poprzez komunikaty nawiązujące do ogłoszeń słyszanych na lotnisku
Spektakl przetłumaczył Daniel Wyszogrodzki, który w świecie musicali jest w tej kwestii wyznacznikiem jakości. Efekt jego pracy nie zawiódł mnie i tym razem. Tłumaczenie było płynne i naturalne, pełne humoru i złośliwości. Dodatkowo świetnie zgrane z muzyką, tak że słuchanie go to czysta przyjemnoś
“Złap mnie, jeśli potrafisz” to spektakl niewątpliwie widowiskowy i przepełniony młodzieńczą energią. Zespół Teatru Muzycznego w Łodzi włożył w swoje role ogromny wysiłek i stworzył kilka ciekawych kreacji aktorskich, sprawiając, że widownia świetnie się bawiła. Niestety nawet najbardziej brawurowa realizacja nie potrafi przykryć niedoskonałości tekstu źródłowego i wątpię bym skusiła się na ten spektakl ponownie, nawet gdybym nawet miała ku temu szansę.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.





Komentarze
Prześlij komentarz