“Dziewczyna z Powstania Warszawskiego” scen. Jean-Pierre Pécau, rys. Dragan Paunovic
Powstanie francuskimi oczami
Niewątpliwie fakt, że historia bohaterki Powstania Warszawskiego ukazała się w ramach francuskiej antologii komiksów jest powodem do dumy. A z drugiej strony, kiedy Francuzi biorą się za pisanie o historii Polski można się obawiać najgorszego.
Warszawa stoi w płomieniach. Powstanie, które miało szybko i sprawnie wygnać Niemców ze stolicy trwa już stanowczo za długo, coraz bardziej wykrwawiając walczącą z okupantem młodzież. Pośród tego znalazła się Sabina, młoda kobieta, która traci już nadzieję, że nadejdą lepsze czasy.
Bohaterką "Dziewczyny z Powstania Warszawskiego” jest Maria Sabina Devrim, łączniczka i sanitariuszka Armii Krajowej. W oczywisty sposób komiks miał stanowić inspirację do dalszego zgłębienia jej biografii. I pewnie spełniałaby tę rolę, gdyby potrafił zainteresować czytelnika swoją bohaterką. Niestety, nie daje sobie z tym rady.
Choć pani Devrim jest z pewnością niesamowitą kobietą, jej komiksowa wersja to postać boleśnie papierowa. Mimo zmęczenia i rezygnacji prze dalej, wykazując się graniczącą z szaleństwem odwagą i choć ma momenty niepewności, szybko staje się wzorową przywódczynią. A i tak prezentuje się lepiej niż inne postaci, które sprowadzają się do archetypów i mają pełnić jedną określoną rolę. Niczym nas nie zaskoczą ani nie zaciekawią. Szybko zapomnimy też o smutku po ich śmierci.
Wpływa na to fakt, że komiks pokazuje tylko kilka ostatnich dniach Powstania. Nie zapewnia informacji o przeszłości bohaterów, ich osobowości czy aspiracji, poza chęcią przeżycia tego piekła. Nic dziwnego, nie ma na to czasu. Album ma zaledwie 54 strony, a wydarzenia toczą się z zawrotną prędkością, a zrozumienie ich bez wcześniejszej znajomości historii może stanowić wyzwanie. Co ciekawe "Dziewczyna” wychodzi poza powstanie, pobieżnie pokazując powojenną rzeczywistość i podejście nowych władz do członków AK.
Najbardziej zirytowała mnie próba zawarcia w jednej scenie nawiązania do obecnej kultury. Spotykając się z kontaktem Sabina musi podać hasło, które brzmi “Wajda”. Odzew to natomiast “Katyń”. I o ile w innej, lżejszej pozycji takie przywołanie filmu z 2007 roku nawet by mnie rozbawiło, nie uważam realistycznego komiksu o Powstaniu Warszawskim za dobre miejsce na coś takiego.
Scenarzysta zdecydował się ograniczyć przypisy, co samo w sobie nie jest wadą. Tyle tylko, że dobór zawartych informacji wydaje mi się niezbyt trafiony. Podano w nich takie informacje, które nie przydadzą się mieszkańcowi Warszawy, a kogoś kto nie zna na pamięć mapy stolicy tylko skonfundują.
Trzeba jednak docenić realizm komiksu. Ciężko mi się wypowiadać o tym jak podchodzi do prawdy historycznej, lecz z pewnością nie oszczędza swoich bohaterów. Trup ścieli się gęsto, zarówno pośród postaci pobocznych, jak i takich, które przetrwałyby bardziej trzymającą się schematu pozycję. Scenariusz wielokrotnie podkreśla też człowieczeństwo bohaterów, którzy boją się czy odnoszą rany pozostając przy tym przede wszystkim młodymi ludźmi postawionymi w okropnej sytuacji.
Od pierwszej strony urzekły mnie za to rysunki Dragana Paunovica. Projekty postaci, nawet drugo czy trzecioplanowych są różnorodne i dobrze odzwierciedlają ich wiek, co w tej historii uważam za szczególnie ważne. Jednak prawdziwe mistrzostwo Paunovic pokazuje rysując tła. Zachwycają wizje płonącej Warszawy, szczególnie ogień wygląda niesamowicie realistycznie. Ale piękna jest też natura, przy której rysowaniu artysta może się porządnie pobawić kolorami.
Choć cieszę się, że postać polskiej bohaterki wojennej trafiła do większej grupy odbiorców, sposób przedstawienia jej historii pozostawia niestety wiele do życzenia i nie potrafią tego uratować nawet zjawiskowo piękne kadry stworzone przez rysownika. Szkoda, bo punkt wyjścia był naprawdę ciekawy.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
oOo
Podobał ci się ten tekst? Recenzje innych książek i komiksów znajdziesz tutaj.
Chcesz dostawać powiadomienia o każdym nowym poście? Zaobserwuj mnie na instagramie.
A może masz ochotę postawić mi kawę?







Komentarze
Prześlij komentarz