"Szary płaszcz" Marcin Mortka

Kres niewinności

Na Facebooku Marcina Mortki znajdziemy informacje na temat nowych książek, anegdoty czy zapowiedzi akcji charytatywnych. A pod każdym takim postem trafi się też jedno czy dwa pytania o kolejny tom Kociołka. Seria o kucharzu i jego przyjaciołach budzi niesamowite emocje pośród fanów pisarza, a ja całkowicie rozumiem, dlaczego. 

Mimo braku odzewu książąt Doliny, karczmarz Edmund (zwany Kociołkiem) decyduje się stanąć w obronie krainy przed Złym. Wraz z drużyną do zadań specjalnych wyrusza do Krzemyka, skąd w poprzednim tomie nadeszła armia, która pustoszyła okolice Gryfa. Szybko okazuje się, że podróż będzie usiana tajemnicami i bestiami Złego. Pojawi się też honorowa wojowniczka i młodzieniec w opresji. Tymczasem Sara zmierzy się z własnymi problemami, które wcale nie ograniczają się do wizyty dawno niewidzianych krewnych. 

"Szary płaszcz” wprowadza małą rewolucję w strukturze narracji. Zamiast podążać wyłącznie za Edmundem, autor dodaje punkt widzenia Sary i przeplata je ze sobą, przeskakując na drugą linię fabularną w najbardziej interesującym momencie. O ile wątek Kociołka dotyczy zbliżającej się wojny ze Złym i skupia się na polityce, historia Sary jest osobista. Mortka porusza tematykę dzieci, które dojrzewają przedwcześnie podczas konfliktów zbrojnych, a także mądrego rodzicielstwa i nie powielania wzorców podpatrzonych u rodziców.  

Doceniam kolejne części Kociołka za miarowe rozwijanie zarówno świata przedstawionego jak i głównej fabuły. Z tomu na tom autor miarowo dąży do wielkiego finału. Do dolinowego bestiariusza dodajemy kolejne stwory złego, a krajobraz polityczny staje się coraz pełniejszy. Krasnoludy i elfy pełnią coraz większą, acz nie do końca sprecyzowaną rolę. Pojawia się też kolejne księstwo. 

Tym samym autor nie zaniedbuje rozwoju postaci. Ujawnia kolejne szczegóły dotyczące przeszłości zarówno Sary, jej rodziny, jak i Gramma czy Eliaha. Ostatecznie zawiązuje też wątek Kuklika, najlepszego złoczyńcy serii. Choć przez większość czasu motywacje tej postaci pozostają tajemnicą, ich ostateczne ujawnienie całkowicie wywraca sytuację do góry nogami, a towarzysząca temu historia uderza prosto w serce. 

Niestety nie wszystkie wątki w “Szarym płaszczu” zostały odpowiednio wykorzystane. W niektórych autor decyduje się na rozwiązanie sytuacji w irytująco prosty, zakrawający na lenistwo sposób. Innym razem pozostawia postępki postaci bez konsekwencji czy choćby komentarza, choć sytuacja aż prosi się o jedno i drugie. I co najgorsze, ucieka się do tak zwanego imperatywu narracyjnego, by postać znalazła się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, choć podjęte decyzje nie pasują do jej charakteru. 

Ku mojemu ubolewaniu “Szary płaszcz” nie utrzymuje fenomenalnego poziomu poprzedniego tomu. Pozostaje jednak bardzo dobrze napisaną, wciągającą książką fantasy, poruszającą bardzo realistyczne tematy. Jego największą zaletą pozostaje jednak otoczony tajemnicą antagonista, a wciąż rozwijająca się fabuła sprawia, że nie mogę się doczekać aż sięgnę po następny tom. 

Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna. 

Komentarze

Popularne posty