"Hair" Teatr Muzyczny Proscenium


Klasyczne spojrzenie na klasykę

Spektakl: „Hair” Teatr Proscenium

Premiera: 25 kwietnia 2025

Libretto i teksty piosenek: Gerome Ragni i James Rado

Muzyka: Galt MacDermot

Przekład: Paulina Skowrońska, Antoniusz Dietzius

Inscenizacja i reżyseria: Antoniusz Dietzius

Choreografia: Santiago Bello

Reżyseria oświetlenia: Michał Piskorski, Krzysztof Gantner

Scenografia i rekwizyty: Antoniusz Dietzius, Bartłomiej Szrubarek, Mateusz Otłowski

Kostiumy: Paulina Skowrońska

Charakteryzacja: Dominika Zatońska-Mosior

Fryzury: Tomasz Piszczek

Występują: Mateusz Tomaszewski, Michał Talar, Angelika Izabela Kurowska, Marta Rodziejczak, Mateusz Otłowski, Dominika Sobol, Emilia Batko, Dominika Kozak, Liudmyla Aisata-Bolli, Anna Fijałkowska, Weronika Jeleśniański, Karolina Łykowska, Natalia Podsiadła, Karina Szurek, Wiktor Bałtaki, Jakub Boros, Daniel Hutor, Antoni Łuczak, Bartłomiej Szrubarek, Rafał Tomaka

Tekst pisany na podstawie spektaklu z 27 kwietnia 2025

oOo

„Hair” po raz pierwszy zawitało na światowe sceny w 1967 roku i natychmiast wywołało liczne kontrowersje. Teatry odmawiały wystawiania spektaklu, zamykały się z byle powodu, a władze niektórych miast próbowały nawet wpłynąć na wyląd musicalu. Produkcja dwukrotnie trafiła nawet do sądu. Mimo to spektakl zapisał się w historii gatunku i po dziś dzień pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych musicali. Lecz czy historia amerykańskich hipisów z lat sześćdziesiątych poruszy polskiego widza w 2025 roku?

Wojna w Wietnamie rzuca się cieniem na codzienność młodych Amerykanów, którzy nie godzą się z rolą mięsa armatniego. Sheila (Angelika Izabela Kurowska) organizuje protesty, walcząc o zakończenie rozlewu krwi. Tymczasem plemię, któremu przewodzą Berger (Mateusz Tomaszewski) i Claude (Michał Talar) żyje według swoich własnych zasad.

W przypadku „Hair” możemy mówić o bohaterze zbiorowym: kilkunastoosobowe plemię stanowi praktycznie jeden organizm, a grający je artyści są niewątpliwie największą zaletą spektaklu. Perfekcyjnie zgrani, pełni energii i niesamowicie utalentowani, tworzą na scenie zupełnie inny, rządzący się własnymi prawami świat.

Mateusz Tomaszewski jako Berger to najbardziej charyzmatyczna i wyróżniająca się postać w musicalu. Bezczelny i niesamowicie pewny siebie, wspaniale radzi sobie z rolą człowieka, który pozornie niczym się nie przejmuje. Naprawdę zachwyca jednak w rozdzierającej finałowej scenie, gdy na jego twarzy ukazuje się multum emocji.

Claude Michała Talara to marzyciel i wizjoner, z typowym dla tego typu ludzi specyficznym usposobieniem. Nie przypomina stereotypowego guru, rozsadza go nerwowa energia. Talar ani na chwilę nie pozwala widowni zapomnieć, że jego bohater to tylko młody, przestraszony chłopak świadom niebezpieczeństwa jakie mu grozi.

Rola Sheili wymaga on Angeliki Kurowskiej szerokiego zakresu umiejętności. Musi być jednocześnie wojowniczą przywódczynią protestu, jak i melancholijną obserwatorką wydarzeń, by jej solowe utwory mogły odnieść odpowiedni efekt. Brawurowo radzi sobie z tym wyzwaniem, jest świetna głosowo i bardzo dobra aktorsko.

Atmosferę spektaklu czujemy już przekraczając drzwi budynku. Unosi się w powietrzu razem z lekko przytłaczającym zapachem, którego źródłem mogą być naczynia z dymiącą zawartością czekające na zaciemnionej scenie. Jeszcze światła, które malują dwa słońca na proscenium i klimat gotowy.

Opracowana przez Antoniusza Dietziusa, Bartłomieja Szrubarka i Mateusza Otłowskiego scenografia robi spore wrażenie. Rusztowania pozwalają rozszerzyć dostępną aktorom przestrzeń, a wszystkie rekwizyty wykonano z ogromną starannością, dzięki czemu prezentują się niezwykle realistycznie. Warto też docenić efekty wizualne w postaci chociażby dymiących koksowników, które wypadają bardzo naturalnie. Zmiany scenografii przeprowadzono wręcz natychmiastowo, wplatając je w ruch sceniczny.

Zachwycają kostiumy Pauliny Skowrońskiej. Nie tylko perfekcyjnie pasują do czasu i miejsca akcji, ale podkreślają indywidualne cechy każdej postaci. Nie znajdziemy tu dwóch tak samo ubranych bohaterów, możemy za to podziwiać feerię barw i stylów, które jednocześnie składają się na spójny obraz plemienia. Kostiumy są też po prostu przepiękne i dopracowane w najmniejszych szczegółach, od ozdobnych haftów po specjalne dostosowanie ubrań, by ułatwić widowiskowe zmiany.

Wspaniałe wrażenie robi też energiczna choreografia Santiago Bello. Wymagając wzajemnego zaufania i niesamowitego zgrania, wspaniale odzwierciedla wspólnotę łączącą postaci. Świetnie akcentuje też ikoniczną muzykę Galta MacDermota, mocno nawiązując do ruchów plemiennych. 

Tłumaczenie Pauliny Skowrońskiej i Antoniusza Dietziusa sprawnie sprowadza Amerykę lat sześćdziesiątych na warszawską scenę, co nie mogło być łatwym zadaniem. Jest płynne i bardzo dobrze pasuje do muzyki, jednocześnie oddając znaczenie oryginału i język tamtych czasów. Nie boi się też wulgaryzmów za które tak krytykowano spektakl po nowojorskiej premierze.

„Hair” to spektakl rewolucyjny, który nie tylko zastosował w musicalu muzykę młodych ludzi w czasach, gdy nikomu się o tym nie śniło, ale sprzeciwił się normom społecznym i przedstawił współczesne twórcom, realne problemy w równie realny sposób. I choć jego chaotyczna fabuła i szczątkowa charakteryzacja postaci nie będzie odpowiadać każdemu, nie da się ukryć, że antywojenna tematyka pozostaje niestety aktualna, a niektóre zabiegi narracyjne wciąż szokują.

Teatr Muzyczny Proscenium podszedł do „Hair” w bardzo klasyczny sposób, starając się jak najwierniej odwzorować realia i atmosferę lat sześćdziesiątych. Wspaniały zespół aktorski, przepiękne kostiumy i żywiołowa choreografia sprawiają, że spektakl aż tętni młodzieńczą energią, nie gubiąc przy tym antywojennego przesłania.

Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.

Komentarze

Popularne posty