"Avenue Q" Teatr Muzyczny w Poznaniu
Spektakl: Avenue Q
Premiera: 8 lutego 2025
Słowa i muzyka: Robert Lopez, Jeff Marx
Libretto: Jeff Marx
Reżyseria: Łukasz Brzeziński
Choreografia: Barbara Olech
Kostiumy: Katarzyna Zawal
Scenografia: Grupa Mixer
Tłumaczenie: Jan Czapliński
Występują: Emil Lipski, Maksymilian Pluto-Prądzyński, Aleksandra Daukszewicz, Urszula Laudańska, Patryk Kośnicki, Bartosz Sołtysiak, Patryk Bartoszewicz, Tobiasz Szafraniak, Wiesław Paprzycki, Seweryn Wieczorek, Anna Lasota, Anita Urban, Denisa Jarczak-Kaczmarska, Iga Klein, Maciej Badurka, Kacper Jędrzejewski, Iwona Kotzur, Lucyna Winkel, Przemysław Łukaszewicz, Maciej Ogórkiewicz, Dagmara Rybak, Olena Yakymchuk, Oksana Hamerska
Tekst pisany na podstawie spektaklu z 17 maja 2025
oOo
(Wcale nie) Mupety na poważnie
Każdy kto uważa, że pacynki są tylko dla dzieci powinien wybrać się na musical “Avenue Q”. Ten skierowany do dorosłych spektakl, który od ponad dwudziestu lat szokuje na wielu scenach świata (w Polsce nawet na dwóch na raz), w 2004 roku odebrał najsłynniejszą nagrodę branżową słynnemu “Wicked”.
Avenue Q to ulica jak każda inna, zamieszkała przez całkiem zwykłych ludzi. Jest Żaczek Przyjemniaczek (Emil Lipski), świeżo upieczony absolwent uczelni, który nie wie jeszcze co zrobić ze swoim życiem; jest początkująca przedszkolanka Katka Kudłatka (Aleksandra Daukszewicz), samotnik Kudłaty (Wiesław Paprzycki), współlokatorzy Tomek (Bartosz Sołtysiak) i Maks (Tobiasz Szafraniak), a także inni ekscentrycy, którzy w przystępny i zabawny sposób zmierzą się z problemami obecnego świata.
Omawiając grę aktorską w “Avenue Q” trzeba wziąć poprawkę na nietypową formę spektaklu. Teatr lalek wymaga od aktora przerysowania postaci, a konieczność operowania kukiełką niewątpliwie utrudnia artystom zadanie. Widz natomiast musi się zdecydować, czy będzie obserwował twarz aktora czy jego pacynkę.
Emil Lipski wnosi w rolę Żaczka powiew świeżości. Jest charyzmatyczny i pełen energii, świetnie odgrywając młodego człowieka żyjącego w ciągłym stresie. W wykonaniu Lipskiego Żaczek wypada bardzo przekonywająco, zyskując sobie przychylność widza mimo swoich wątpliwych decyzji.
Aleksandra Daukszewicz to urocza Katka Kudłatka, słodka marzycielka, która pokazuje drugą twarz, gdy ktoś ją zdenerwuje. Daukszewicz perfekcyjnie oddaje zarówno jej niewinności czy wrażliwość, ale i głęboko ukryty charakterek, a radość życia i pasja aż z niej bije.
Postać Anny Marii jest w oczywisty sposób przerysowana już na poziomie libretta. Dagmara Rybak brawurowo radzi sobie z odegraniem chodzącego stereotypu, począwszy od sposobu poruszania, przez wspaniale odzwierciedlony akcent. Jest przy tym przerażająco wręcz stanowcza. Szkoda tylko, że w porównaniu z nią Maciej Ogórkiewicz wypada dość niemrawo jako Edzio.
Bartosz Sołtysiak czaruje charyzmą i otwartością jako nieco zbyt wyluzowany, ale bardzo przyjacielski Tomek, a utwór “If You Were Gay” jest w jego wykonaniu jednocześnie przezabawny jak i cudownie szczery. Tobiasz Szafraniak jako Maks świetnie oddaje narastającą frustrację kogoś kto ukrywa swoje prawdziwe ja, a w piosence “Fantasies Come True” szybko łapie za serce. Anna Lasota zachwyca niesamowitym głosem jako Ludka, a Wiesław Paprzycki bawi i rozczula w roli Kudłatego. Natomiast Oksana Hamerska jako Piotr S. przechodzi godną podziwu zmianę postawy i sposobu bycia, konsekwentnie modulują głos przez cały spektakl.
Mimo początkowego sceptyzmu jestem zachwycona kreatywną scenografią przygotowaną przez Grupę Mixer. Zbudowany z podświetlanych modułów budynek nie tylko umożliwia grę kolorowymi światłami, ale i odzwierciedla budowę nieco zapyziałego bloku mieszkalnego. Twórcy zadbali, by klocki dało się przesuwać, otwierając przestrzeń i tworząc nowe lokalizacje jak chociażby klub, gdzie odbywa się koncert Ludki. Ruchome elementy pozwalają postaciom także wychylać się z okien, czy wychodzić na balkon, a kolorowe neony dobrze określają porę dnia i tworzą atmosferę dużego miasta.
Projektując kostiumy aktorów, którzy operują lalkami Katarzyna Zawal postawiła na wygodę. Ich czarne stroje nie odwracają uwagi od kukiełek, choć w niektórych przypadkach nawiązują do charakteru postaci. Aktorzy wcielający się w rolę ludzi ubrano tak, by jak najlepiej odzwierciedlić osobowość ich bohaterów. Strój Anny Marii w widoczny sposób nawiązuje do jej pochodzenia, a Edzia perfekcyjnie pasuje do kogoś z jego podejściem do życia.
Projekty lalek mogą nie przypaść do gustu każdemu, lecz na scenie pacynki prezentują się znacznie lepiej niż na zdjęciach promocyjnych i tak dobrze pełnią swoją rolę, że na przestrzeni musicalu można zapomnieć, o ich ograniczonych możliwościach ekspresji. Warto też zaznaczyć, że ich kolorystyka pięknie się uzupełnia, żadna barwa się nie powtarza, dając każdej postaci indywidualny styl i układając się w pełną gamę kolorów.
Niestety choreografia Barbary Olech nie utrzymuje tego wysokiego poziomu. Musical jest pełen szybkich utworów, ale taniec nie odzwierciedla tej energii, choć młoda obsada stara się wyciągnąć z niej, ile tylko się da, co nie może być łatwe jednocześnie operując lalkami. Szczerze powiedziawszy układom brakuje też nieco kreatywności. To powiedziawszy doceniam sprawne wplecenie ruchu pacynek w choreografię ludzi.
Poznańska realizacja korzysta z tłumaczenia przygotowanego przez Jana Czaplińskiego na rzecz gdyńskiej prapremiery musicalu w 2014 roku. Przekład niestety nieco się zestarzał, szczególnie w kwestii dozorcy budynku. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że znalezienie polskiego odpowiednika Gary’ego Colemana mogło stanowić problem zarówno jedenaście lat temu jak i teraz, ale mam wątpliwości czy żarty z zespołu Downa powinny wciąż bawić w 2025 roku. Poza tym tłumaczenie jest wręcz idealne. Nie tylko perfekcyjnie pasuje do muzyki, ale i świetnie oddaje zarówno znaczenie oryginalnego tekstu, jak i jego formę, wiernie odtwarzając chociażby częstochowskie rymy w piosence “If You Were Gay”.
“Avenue Q” to zwodniczo zabawny musical poruszający wiele życiowych tematów i zmuszający widza do zmierzenia się z własnymi przywarami. W realizacji Teatru Muzycznego w Poznaniu należy pochwalić szczególnie przemyślane kostiumy i kreatywną scenografię, a także energicznych, młodych artystów, którzy perfekcyjnie uosabiają swoje postaci.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.





Komentarze
Prześlij komentarz