"Echidna" Agnieszka Szmatoła
Kryminał z fantastyką w tle
Dochodzę do wniosku, że Pyrkon to najlepsze źródło książkowych rekomendacji. Po raz kolejny wróciłam z niego z bardzo ciekawą pozycją autorstwa mało znanej polskiej osoby autorskiej. Mam tylko nadzieję, że Agnieszka Szmatoła osiągnie taki sam sukces jak poprzedni pisarz, którego twórczość poznałam w ten sposób, bo chętnie przeczytałabym jej kolejne książki.
Gdyby ktoś dostrzegł sierżantkę Marikę Echidnas podczas patrolowania Springfield w stanie Maine, uznałby ją za zwyczajną policjantkę. Nie przyszłoby mu do głowy, że Marika jest starsza od miasta, w którym służy, ani też, że odpręża się wygrzewając się na słońcu pod postacią wielkiego węża. A jednak, Marika to echidna, istota z mitów i legend. Ale jest też jednak świetną policjantką, dobrą przyjaciółką i po prostu kobietą, która zrobi wszystko, by chronić tych, na których jej zależy.
Agnieszka Szmatoła nadała „Echidnie” strukturę, która przywodzi na myśl bardziej zbiór opowiadań niż powieść. Każdy rozdział opisuje jak Marika i jej koledzy po fachu radzą sobie z inną sprawą kryminalną, zwykle związaną z magicznym obliczem Springfield. Śledztwa łączą wątki obyczajowe pogłębiające się relacje między mieszkańcami miasteczka, a także wciąż rosnący bestiariusz komendanta. Książkę czyta się jak powieść obyczajową o przytulnej atmosferze, a skala problemów napotykanych przez bohaterów przez większość czasu pozostaje dość niewielka.
„Echidna” wpisuje się w nurt realizmu magicznego, wprowadzając elementy i istoty fantastyczne go rzeczywistego świata. Szmatoła sprawnie miesza w swoim świecie różne systemy wierzeń i mitologie, dzięki czemu jej postaci nie raz zaskakują. Nie zapomina też o tym by narzucić swoim bohaterom ograniczenia. I tak wydawać by się mogło wszechpotężne istoty starsze od naszej cywilizacji wciąż muszą przestrzegać zasad, pilnować swojej skóry i wystrzegać się żelaza, a za nieśmiertelność trzeba płacić tym co się ma najcenniejszego.
Niewielkie, wydawać by się mogło zwyczajne Springfield, w którym Szmatoła umieściła akcję „Echidny” to właściwie jeden z jej bohaterów. Pozory mogą jednak mylić, bo w Springfield istoty mityczne mieszkają drzwi w drzwi z ludźmi. Jeśli jednak spodziewacie się, że zachowanie świata z legend w tajemnicy będzie jednym z najważniejszych wątków powieści, bardzo się mylicie. Istnienie magicznych to tajemnica poliszynela, raz po raz zwyczajni mieszkańcy udowadniają, że świetnie zdają sobie sprawę w jak niesamowitym miejscu żyją.
Miasteczko zamieszkują nietuzinkowe postaci, na czele oczywiście z Mariką Echidnas. Mimo statusu istot magicznych bohaterowie pozostają bardzo ludzcy, choć autorce udaje się też oddać ich inność. Sprawnie dawkuje podawane czytelnikowi informacje, sprawiając, że postaci pozostają tajemnicze. Scena po scenie odkrywamy je coraz bardziej, poznając ich historie i możliwości.
Do plusów „Echidny” zaliczają się bez wątpienia ciekawe postaci, barwny świat przedstawiony czy interesujące sprawy kryminalne. Agnieszka Szmatoła pisze sprawnie i angażująco, sprawiając, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Nie boi się popychać swoich bohaterów w coraz to nowe strony ani też zmieniać statusu quo, choćby miało to doprowadzić do słodko-gorzkiego rozwiązania.
Niestety, książka ma też wady, które zdradzają niewielkie doświadczenie autorki. Główną z nich pozostaje epizodyczna struktura. O ile wątki obyczajowe układają się w większą całość, sprawy kryminalne pozostają bardzo luźno powiązane. Tym bardziej razi ich różny ton. Autorka przeskakuje od błahych motywów kradzieży bielizny do bardzo ciężkiej tematyki, by zaraz wrócić do prozy życia małomiasteczkowej policjantki.
„Echidna” to świetny debiut, po którym jednak widać, że autorka lepiej czuje się w krótkich formach. Pokochałam świat opisany w jej książce, to złudnie zwyczajne miasteczko Springfield i jego niezwykłych mieszkańców razem z ich nietypowymi zdolnościami i niepowtarzalnymi charakterami. I choć całej historii daleko jest do perfekcji, z pewnością sięgnę po inne projekty Agnieszki Szmatoły.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.





Komentarze
Prześlij komentarz