"Ironheart" Chinaka Hodge

 “Ironheart”

Twórcy: Chinaka Hodge 

Reżyseria: Sam Bailey, Angela Barnes 

Scenariusz: Chinaka Hodge, Malarie Howard, Francesca Gailes & Jacqueline J. Gailes, Amir Sulaiman, Cristian Martinez 

Muzyka: Dara Taylor 

Zdjęcia: Ante Cheng, Alison Kelly 

Występują: Dominique Thorne, Lyric Ross, Manny Montana, Matthew Elam, Anji White, Jim Rash, Eric André, Cree Summer, Sonia Denis, Shea Couleé, Zoe Terakes, Shakira Barrera, Anthony Ramos, Alden Ehrenreich, Regan Aliyah, Paul Calderón, Sacha Baron Cohen i inni 

Dialogi polskie: Alicja Roethel 

W wersji polskiej udział wzięli: Julia Chatys, Oskar Stoczyński, Małgorzata Majerska, Jakub Zając, Piotr Pacek, Benjamin Diamouténé, Anna Sroka-Hryń, Maciej Raniszewski, Sylwia Achu, Bogusław Kudłek, Anu Czerwiński, Olga Lisiecka i inni

oOo

Bohaterka w lśniącej zbroi

Serial, którego nikt nie potrzebował. Serial, na który nikt nie czekał. Serial, którego nikt nie zamierzał promować. Oto “Ironheart” jedna z najnowszych produkcji Marvela, która trafiła na Disney+ na przełomie czerwca i lipca, a także pierwszy serial MCU, który obejrzałam na premierę.

Riri Williams (Dominique Thorne) wraca do rodzinnego Chicago. Miasto aż roi się od przykrych wspomnień, a usunięcie z uczelni nie wpływa dobrze na stan majątkowy młodej wynalazczyni. Riri zamierza jednak udowodnić co potrafi, kończąc swoją zbroję. Nic więc dziwnego, że niezbyt legalna oferta tajemniczego Hooda (Anthony Ramos) wydaje jej się kusząca.

Dominique Thorne podobała mi się jako Riri już w Czarnej Panterze, a własny serial sprawił, że miała czas na rozwinięcie swojej postaci. Niestety, wielu widzom bohaterka wyda się irytująca, głównie z powodu cech typowych dla wielu nastolatek. Riri rzadko bierze pod uwagę konsekwencje swoich czynów. Jest też w ten szczególny młodzieńczy sposób przekonana o swojej niezniszczalności i nieomylności. Na szczęście serial raz po raz zderza ją z rzeczywistością, a Thorne brawurowo radzi sobie ze scenami załamania, gdy świat Riri przytłacza.

Uwielbiam Lyric Ross w roli N.A.T.H.A.L.I.E. Aktorka wnosi w produkcję promyk słońca i ogromny zastrzyk energii, zachwyca praktycznie w każdej scenie. Inna sprawa, że ma do zagrania bardzo ciekawą postać. Ross została świetnie dobrana, bo jej chemia ekranowa z Thorne sprawia wrażenie, jakby panie przyjaźniły się od lat. Dzięki świetnemu castingowi w połączeniu z ciekawym sposobem pisania postaci N.A.T.H.A.L.I.E. kradnie większość scen, w których się pojawia.

Parker Robbins w wykonaniu Anthony’ego Ramosa ma ogromny potencjał jako antagonista. Tajemniczy złodziej w magicznym płaszczu łączy w sobie urok, charyzmę i pozorne oddanie ideałom, co jak wiemy może być przepisem na zdobycie serca fandomu. Niestety, zawodzi związany z tą postacią zwrot akcji w ostatnich dwóch odcinkach, który moim zdaniem zaprzepaszcza cześć roboty, którą wcześniej wykonał aktor i sprawia, że antagonista natychmiast traci szacunek widza.

Alden Ehrenreich to moim zdaniem jedno z największych zaskoczeń w tym serialu. Zbudował rolę Joe z ogromną wrażliwością, wkładając ogrom pracy w każdą scenę. Pieczołowicie stworzył wycofanego postać człowieka, który pozwala się zdominować każdemu, nawet pyskatej nastolatce, by potem tym bardziej uwypuklić jego zachodzącą z odcinka na odcinek przemianę. To naprawdę fenomenalna rola i mam nadzieję, że jeszcze tę postać zobaczymy w MCU.

Kliknij, żeby zobaczyć spoilery

Nie mogę sobie odmówić przyjemności porozmawiania o najbardziej oczekiwanym elemencie “Ironheart” czyli wprowadzeniu do kinowego uniwersum Marvela dawno oczekiwanego Mefisto. Plotki jakoby miał się w niego wcielić Sasha Baron Cohen napawały mnie niepokojem, bo aktor kojarzy mi się głównie z przerysowanymi, komediowymi rolami.

Niepotrzebnie się obawiałam. Cohen jest fenomenalnym Mefisto, cudownie zwodniczym, wspaniale charyzmatycznym i bardzo wyważonym. Nie szarżuje, zachowuje całkowity spokój i przez to jest tak niebezpieczny. Od momentu pojawienia się na ekranie całkowicie kontroluje sytuację, rozgrywając swoje ofiary bez większego trudu, niezależnie od ich ilorazu inteligencji. Serial sprawnie pokazuje jak wielkie zagrożenie stanowi, ale nigdy nie mówi jaki jest jego cel, przez co tylko podsyca ciekawość fandomu.

Pomaga fakt, że odcinek, w którym się pojawia, a w szczególności jego sceny zostały naprawdę dobrze napisane.

Koniec spoilerów

Obawiam się, że fabuła “Ironheart” niestety pozostawia wiele do życzenia. Choć serial dobrze się ogląda, dłuższe zastanowienie sprawi, że odszukamy niedociągnięcia i głupotki scenariuszowe. Z kolei druga część sezonu została nieco zbyt przyśpieszona, akcja toczy się aż nazbyt wartko.

Znajdą się też jednak bardzo kreatywne pomysły, jak chociażby wprowadzenie ekologicznego napędu zbroi, które dla Riri jest oczywistością, a którego Tony nigdy nie próbował. To ładne pokazanie różnicy pokoleniowej między nimi.

Za to trzeba pochwalić produkcję za realistyczne przedstawienie zespołu stresu pourazowego. Wątek został dobrze wpleciony w fabułę, sprawnie tłumacząc zachowania Riri i napędzając jej decyzje. Pozwala też aktorce pobawić się rolą, a powstałe w ten sposób sceny są naprawdę świetne.

Twórcy “Ironheart” postanowili też pochylić się nad zagadnieniami etycznymi związanymi z wysoko rozwiniętą technologią pojawiającą się w serialu. To odświeżające podejście po poprzednich odsłonach MCU, które wielokrotnie dość bezrefleksyjnie podchodziły do tematu sztucznej inteligencji. Bardzo ciekawie podchodzi na przykład do różnych reakcji jakie wywołuje obecność N.A.T.H.A.L.I.E..

Dotychczas Marvel starał się trzymać magię i naukę z daleka od siebie. “Ironheart” to koniec tego podziału, a konsekwencje są naprawdę widowiskowe. Ulepszona zaklęciami zbroja to coś całkowicie nowego, po czym nie wiemy czego się spodziewać. Widz i Riri razem poznają możliwości i ograniczenia tego nowego rozwiązania.

Ogromnym plusem wszystkich pojawiających się w serialu zbroi Ironheart jest ich namacalność. Jeśli sprawdzimy zdjęcia z planu zauważymy, że twórcy starali się, by aktorka nosiła jak największą część kostiumu, zamiast w całości generować go komputerowo. To bardzo widoczne w trakcie seansu, a szczerze powiedziawszy brakowało mi takiego podejścia w MCU. Jednocześnie to naprawdę kreatywne projekty. Riri nie kopiuje Ironmana, tworzy swoją własną zbroję, odzwierciedlającą jej osobowość i pasującą do jej potrzeb, a jednocześnie zbudowaną w garażu, bez finansowego zaplecza jakim dysponował Stark.

Jeśli jednak serial używa efektów specjalnych, robi to z prawdziwą klasą. Gdzie niektóre z kinowych produkcji całkowicie zawodzą, produkując potworki, z których internet śmieje się całymi miesiącami, zapomniany przez własnego dystrybutora serial wykonuje naprawdę świetną robotę.

To powiedziawszy nie tylko zbroja prezentuje się świetnie. Także kostiumy mają swój niepodważalny, nowoczesny styl. Riri to młoda dziewczyna, stawiająca głównie na wygodę i jej garderoba dobrze to oddaje, jednocześnie wykazując się kreatywnością.

“Ironheart” to serial mocno osadzony w rzeczywistości współczesnego Chicago. Twórcy cegiełka po cegiełce zbudowali realistyczne miasto i jego niepowtarzalną atmosferę, którą tylko dopełnia muzyka. Soundtrack serialu można spokojnie zaliczyć do ikonicznych. Nie tylko dobrze oddaje buntowniczą naturę Riri, jej wiek czy pochodzenie, ale i po prostu świetnie brzmi. Do tego piosenki zostały perfekcyjnie dobrane pod kątem znaczeniowym i raz po raz wspaniale komentują wydarzenia na ekranie.

Przygotowane przez Alicję Roethel tłumaczenie jest pełne młodzieżowego slangu, co z jednej strony pasuje do bohaterki, z drugiej niesie ze sobą pewne ryzyko. Wcale się nie zdziwię, jeśli niedługo polskich napisów nie będzie się dało zrozumieć, bo jak to ze slangiem bywa, szybko przeminie lub nigdy nie dotrze do wszystkich odbiorców tej produkcji.

“Ironheart” nie trafi raczej na listę moich ulubionych seriali, ale oglądało się go bardzo przyjemnie. Ma lepsze i gorsze odcinki, ale finał w pełni wynagradza wcześniejsze potknięcia. W połączeniu z bardzo dobrą ścieżką dźwiękową i świetnym aktorstwem staje się produkcją może nie wybitną, ale na pewno ciekawą i godną obejrzenia.

Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.

oOo

Podobał ci się ten tekst? Recenzje innych filmów i seriali znajdziesz tutaj.

Chcesz dostawać powiadomienia o każdym nowym poście? Zaobserwuj mnie na instagramie.

Komentarze

Popularne posty