“Jesus Christ Superstar” Broadway w Polsce

“Jesus Christ Superstar” Broadway w Polsce 

Premiera: 18 marca 2016 

Libretto: Tim Rice 

Muzyka: Andrew Lloyd Webber 

Reżyseria: Jakub Wocial 

Choreografia: Santiago Bello 

Scenografia, kostiumy: Dorota Sabak 

Tłumaczenie: Wojciech Młynarski, Piotr Szymanowski  

Występują: Maciej Podgórzak, Jakub Wocial, Maciej Pawlak, Natalia Piotrowska-Paciorek, Weronika Bochat-Piotrowska, Dorota Białkowska, Maciej Nerkowski, Paweł Tucholski, Paweł Erdman, Jakub Szyperski, Arkadiusz Borzdyński, Przemysław Zawadzki, Daniel Zawadzki, Agnieszka Fajlhauer, Brygida Turowska, Dominika Łakomska, Anna Pupek, Santiago Bello, Sara Kaźmierska-Urban, Justyna Kolenda, Agata Łubieńska, Agnieszka Niemiec, Robert Tondera, Mateusz Wróblewski, Jarosław Zawadzki

Tekst pisany na podstawie spektaklu z 15 kwietnia 2025

oOo 

Jezus Chrystus w krzyż wpatrzony

Na poziomie libretta Jezus w “Jesus Christ Superstar” Andrew Lloyd Webbera to przede wszystkim człowiek postawiony przed niemożliwym wyborem. Sięgając po ten materiał reżyser musi podjąć decyzję na jakim aspekcie historii się skupić i jakiego Jezusa pokazać. Jedni starają się podkreślić jego człowieczeństwo, inni natomiast boskość. Jakub Wocial zdecydował się na to drugie podejście.

Musical opowiada znaną z Biblii historię kilku ostatnich dni życia Jezusa z Nazaretu (Maciej Podgórzak), który razem ze swoimi wyznawcami przybywa do Jerozolimy. Judasz (Maciej Pawlak) martwi się o rozgłos Jezusa i obawia gniewu kapłanów na czele z Kajfaszem (Paweł Erdman). Tymczasem Maria Magdalena (Natalia Piotrowska-Paciorek) skupia się na samym Jezusie, a Piotr (Jakub Szyperski) sugeruje zbrojną rewoltę przeciwko Rzymowi.

Jezus Macieja Podgórzaka to postać dość odległa i skupiona na swojej misji zamiast na otaczających go ludziach. Jezus Bóg, a nie człowiek, cały czas skierowany w stronę krzyża. Zachowuje obojętność w scenach z uczniami, a strach czy złość pokazuje tylko gdy zostaje sam. Podgórzak jest w tej roli wybitny głosowo, jego “Getsemane” zachwyca od pierwszej nuty. W każdym jego ruchu widać elegancję i majestat, dobrze pasujący do tej interpretacji postaci. Wspaniale radzi też sobie ze scenami męki, w których wypada nad wyraz mistycznie.

Mimo to prawdziwą gwiazdą spektaklu jest niepodważalnie Maciej Pawlak jako Judasz. Niesamowity wokalnie, szczególnie w swoich utworach solowych, w których daje popis umiejętności, fenomenalny aktorsko, a na dodatek pełen energii i charyzmy, daje z siebie wszystko w każdej scenie. To rola dopracowana w najmniejszych szczegółach, liczy się tu każde spojrzenie, każdy wyraz twarzy, nawet gdy aktor znajduje się na drugim planie.

Natalia Piotrowska-Paciorek nie ma niestety zbyt wiele do zagrania w roli Marii Magdaleny. W tej realizacji między jej postacią, a Jezusem zieje przepaść. Kobieta podziwia go z oddali i cierpi z miłości, w czym jest bez wątpienia przekonywująca. Warto wybrać się na spektakl chociażby po to, by posłuchać jej rozdzierających piosenek solowych, bo obie brzmią naprawdę wyśmienicie.

Maciej Nerkowski jako Piłat, świetnie wypada wokalnie, ale wydaje się nieco zbyt bierny w większości stonowanych scen. Świetnie natomiast radzi sobie z ekstremalnymi emocjami, jego gniew przeraża, a reakcja na rozpoznanie Jezusa jako człowieka z jego snów, łapie za serce.

Paweł Erdman robi niesamowite wrażenie jako beznamiętny Kajfasz, który samą obecnością roztacza wokół siebie atmosferę władzy i zachwyca niskim głosem. Z kolei Daniel Zawadzki to wspaniale rozrywkowy, energiczny Herod, który sprawia, że ta jedna scena w całym spektaklu przynosi widzowi czystą radość.

Przygotowana przez Santiago Bello choreografia zachwyca już podczas uwertury, gdy kolejne figury taneczne układają się w zapowiedź późniejszych wydarzeń. Z zasady jest bardzo elegancka, pełna subtelności i dystyngowania, ale dzięki urwanym, ostrym ruchom potrafi wspaniale oddać chaos wściekłego tłumu.

Ogranicza natomiast interakcje między bohaterami. Aktorzy dotykają się dopiero w chwili ogromnego wzburzenia, a piosenki śpiewane do innej postaci, jak na przykład “Everything’s All Right” Marii Magdaleny, są wykonywane z drugiej strony sceny. Mam też wrażenie, że zbyt często ruch sceniczny w trakcie wykonywania emocjonalnych utworów ogranicza się do miotania się po scenie. Pojawia się też klęczenia na ziemi, co niestety utrudnia zobaczenie wyrazu twarzy aktora, szczególnie z balkonu. Wielokrotnie postaci pozostają też na scenie same, choć libretto sugeruje czyjąś obecność. Niesamowite wrażenie robi natomiast scena biczowania, którą zrealizowana bardzo kreatywnie i przejmująco.

Dorota Sabak zastosowała minimalistyczną scenografię, w której centrum znajduje się krzyż, widoczny już od pierwszej sceny. Jego projekt odbiega od tego do czego przyzwyczaiła nas kultura chrześcijańska, ale perfekcyjnie pasuje do tej szczególnej produkcji, pustym miejscem wydrążonym w środku przypominając o tym co ma nadejść.

Kluczową rolę pełnią też zwieszające się z sufitu pasy materiału, które zależnie od potrzeby potrafią przemienić się zarówno w stół w wieczerniku jak i liny krępujące Jezusa podczas biczowania. Wspaniałym zabiegiem jest też kurtyna z wyciętymi w materiale literami, przez który pada światło, wypisując tytuł na deskach sceny.

Dorota Sabak była też odpowiedzialna za kostiumy, które mimo dość swobodnego stylu prezentują się elegancko. To niesamowite jak używając współczesnych ubrań można uzyskać tak nawiązujący do epoki styl. Kolory zostały dobrane w bardzo przemyślany sposób, jasno ubrani apostołowie zderzają się z odzianymi na czarno przedstawicielami władzy, a ubrany na biało Jezus wyróżnia się spośród nich wszystkich. Warto zwrócić uwagę na detale, bo każdy z nich niesie ze sobą ukryte znaczenie.

“Jesus Christ Superstar” w realizacji Broadway w Polsce przypomina mi bardziej nabożeństwo niż spektakl. Całość utrzymana jest w bardzo podniosłym, mistycznym tonie, co tylko podkreśla elegancja i stonowana choreografia czy kostiumy. Poprzez stojący na scenie krzyż, spektakl ani na chwilę nie pozwala zapomnieć o nadchodzącej męce Chrystusa i to nie tylko widzowi. Postacie raz po raz zastygają, wpatrzone symbol męki, czym realizacja podkreśla jej nieuchronność. A to tylko jeden z takich zabiegów. Raz po raz ruch sceniczny i detale w grze aktorskiej jasno pokazują, że bohaterowie realizują tylko wcześniej stworzony plan.

Spektakl korzysta z najsłynniejszego tłumaczenia tego tytułu przygotowanego przez Wojciecha Młynarskiego i Piotra Szymanowskiego. Jak już kiedyś wspominałam to przekład praktycznie perfekcyjny, świetnie oddający znaczenie oryginału i idealnie pasujący do muzyki, a co więcej, ponadczasowy.

“Jesus Christ Superstar” w realizacji Broadway w Polsce to spektakl niesamowicie podniosły, który kładzie nacisk na mistycyzm i tajemnicę męki Jezusa, o której ani na moment nie pozwala widzowi zapomnieć. Zrealizowany z ogromną wrażliwością i poczuciem estetyki, sięga po bardzo kreatywne rozwiązania. Jednak jego największą zaletą są wspaniali artyści, dzięki którym każda nuta pozostaje niezapomniana.

Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna. 

oOo

Podobał ci się ten tekst? Recenzje innych spektakli znajdziesz tutaj

Chcesz dostawać powiadomienia o każdym nowym poście? Zaobserwuj mnie na instagramie.

Komentarze

Popularne posty