"MusicalON 2025" Fundacja Artystyczna Proscenium
Witajcie w naszym roztańczonym świecie
Po widowiskowym sukcesie pierwszego MusicalONu, który odbył się w sierpniu 2024 roku, ogłoszenie kolejnej edycji zdawało się tylko formalnością, podobnie jak to, że jeśli to tylko będzie możliwe, postaram się wziąć w niej udział. Jednak im więcej informacji pojawiało się o edycji 2025 tym bardziej byłam zdumiona.
Pierwsze wrażenie
Przyznam, że zaskoczył mnie już termin wydarzenia. Dwudniowy konwent spokojnie mógłby “zmieścić” się w weekendzie, oszczędzając swoim uczestnikom konieczności brania wolnego. Na szczęście niedługo potem okazało się, że MusicalON rozpocznie się jednak w piątek wieczorem, zaczynając się od seansu filmowego, który rok wcześniej miał miejsce w niedzielę koło południa. Choć z pewnością organizatorzy mieli ku temu swoje powody dostrzegam kilka wad takiego podejścia.
Chcąc wziąć udział we wszystkich punktach programu, uczestnik musiał przybyć do Warszawy w piątek przed dwudziestą i zapewnić sobie pobyt do niedzieli rano. W porównaniu z zeszłym rokiem, gdy MusicalON zaczynał się w sobotę rano, to dodatkowa noc w hotelu, a może i konieczność wzięcia urlopu, by zdążyć na czas. Nie mówiąc już o tym, że seans nie sprzyja zawiązywaniu nowych znajomości, więc istniała szansa, że ci, którzy pojawią się na nim sami, nie będą się bawić równie dobrze jak w zeszłym roku, gdy film oglądaliśmy w towarzystwie znajomych z imprezy.
A to wszystko przy dość niepokojącej cenie wydarzenia. Choć w porównaniu z niektórymi polskimi konwentami MusicalON pozostaje dość dostępny cenowo, zaskoczyła mnie drastyczna podwyżka względem zeszłego roku. Mam nadzieję, że przy przyszłych edycjach różnica nie będzie już tak odczuwalna.
Kino
Uważam wybór "Króla rozrywki" za genialne posunięcie. To nie tylko znany i lubiany film, ale i pełen energii. Popełniono jednakże błąd używając polskich napisów, bo o ile z pewnością ułatwiły one odbiór musicalu, utrudniły śpiewanie tym widzom, którzy nie znali tekstu na pamięć. A przecież “Król Rozrywki”, to nie “Mamma Mia”, której przeboje towarzyszą nam od dziesiątek lat.
W efekcie otrzymaliśmy seans nieco mniej żywiołowy niż w zeszłym roku, w którym widownia rozkręciła się dopiero pod sam koniec, a pełnię pasji i entuzjazmu dało się poczuć dopiero w piosence finałowej. Z pewnością nie pomogło zaplanowanie seansu w piątek wieczorem, po długim dniu pracy lub podróży.
Pomimo to oglądanie filmu w towarzystwie tak jednomyślnej widowni, z jej spontanicznymi reakcjami i wybuchami entuzjazmu to niesamowita przyjemność i bardzo żałuję, że mamy na to szanse zaledwie raz do roku.
Panele
Tak jak w zeszłym roku Panel Premierowy stanowił dla mnie najważniejszy punkt programu. Choć część teatrów chętnie dzieli się przygotowaniami do premiery na mediach społecznościowych, takie spotkanie to okazja, by dowiedzieć się czegoś więcej, odkryć ciekawe produkcje i wejść w bezpośredni dialog z twórcami.
Ilość prezentacji zmniejszyła się względem poprzedniej edycji, dzięki czemu pozostałe panele mogły potrwać nieco dłużej. Zaprezentowało się sześć teatrów i choć zabrakło mi poznańskiego “Cabaretu” czy gdyńskich “Producentów”, cieszy mnie obecność Teatru Rozrywki w Chorzowie, który mimo swojej długiej historii, pozostaje dość nieznany na fandomie.
Warto zauważyć, że pokazano tylko jesienne premiery, dzięki czemu większość prelegentów miała się już czym pochwalić. Teatry dobrze dobrały też swoich przedstawicieli. W większości przypadków na MusicalONie pojawili się twórcy spektakli, którzy mogli podzielić się z nami swoją wizją i uchylić rąbka tajemnicy co do tego, co czeka nas już niedługo na polskiej scenie musicalowej.
Ponownie jak w zeszłym roku teatry przekazały też gadżety z dawnych spektakli, które złożyły się na prezenty pożegnalne od organizatorów. Szczególnie błysnął Teatr Muzyczny w Łodzi, który nie tylko zapewnił uczestnikom zlotu słodką przekąskę, ale i podziękował każdemu, kto zadał pytanie pamiątką z logiem wrześniowej premiery.
Impreza
Na zakończenie zlotu w obyła się huczna impreza w rytm musicalowych przebojów. I choć zwykle nie przepadam za takimi wydarzeniami, nawet ja świetnie się bawiłam w otoczeniu ludzi o podobnym guście, ze świetnie znaną muzyką dudniącą z klubowych głośników.
A trzeba przyznać, że fani musicalu nie idą w półśrodki. Nie tylko tańczymy do swoich ulubionych utworów, ale i śpiewamy je razem, czasem posuwając się nawet do odtwarzania choreografii z podziałem na role. To naprawdę niesamowite uczucie i jedna z nielicznych sytuacji, gdy obcy ludzie w mig stają się dobrymi znajomymi.
Należy pochwalić decyzję organizatorów, by usystematyzować konkurs na najlepsze przebranie poprzez rejestrację uczestników i wprowadzenie głosowania internetowego. Dzięki temu społeczność mogła docenić kreatywność cosplayerów i mieć wpływ na werdykt. A choć wybór był naprawdę ciężki, radość zwycięzców, w pełni wynagradzała ciężar podjętej decyzji.
Podsumowanie
Przed seansem organizatorzy dziwili się, że tylu uczestników przyjechało na zlot spoza Warszawy. To samo w sobie dość zaskakujące, fandom musicalowy jest w końcu przyzwyczajony do wypraw na drugi koniec kraju w pogoni za swoją pasją. Jednocześnie to zdziwienie wiele tłumaczy. Plan wydarzenia ułożono nie biorąc pod uwagę gości spoza miasta.
Mimo to fani tłumnie przybyli na tegoroczny MusicalOn, wykupując bilety dwudniowe w ekspresowym czasie. I nic dziwnego, to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju, ciekawe połączenie targów branżowych, prezentujący to czego możemy się spodziewać w nadchodzącym sezonie, ze zlotem fanowskim, na którym każdy poczuje się jak w domu.
I mimo pewnych zastrzeżeń, z pewnością postaram się pojawić na nim ponownie.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
oOo
Chcesz dostawać powiadomienia o każdym nowym poście? Zaobserwuj mnie na instagramie.





Komentarze
Prześlij komentarz